Nisko budżetowa modyfikacja BU80 Infinity Naprawa uszkodzonego subwoofera okazała się gruntowną przebudową przy założonym budżecie w granicach 60-65 Euro. Oryginalny głośnik 20cm o impedancji 4 Ohm choć dobrej konstrukcji z membraną z włókien szklanych i polipropylenu, z szerokim zawieszeniem i długim układem magnetycznym , okazał się mechanicznie uszkodzony z powodu zablokowania „ciałem obcym” (dostało zwieszenie dolne). Do głośnika tego producent przygotował drastycznie małą obudowę niecałe 15 litrów w której pracował także panel elektroniki wykonany z tworzywa. Mimo uszczelek na głośniku i panelu wibracje i spore ciśnienia powodowały mikro rozszczelnienia . Rura BR kartonowa z tworzywowymi kołnierzami była zbyt zbliżona wlotem do ścianki (mniej niż średnica otworu). Z powodu małej obudowy elektronika na module S53 AMI wzmacniaczu klasy D (z pomiarów około 75 Watt w muzyce trochę lepiej) , wyposażona została w układy EQ w filtrach. Nie ma dodatkowego wejścia dla sygnału LFE pomijającego korekcję. „Atmosfera „ wewnątrz skrzyni powodowała efekty mikrofonowania w kondensatorach i mikrowibrację przez co filtry zasilacza musiały zostać wymienione (zużyły się w ciągu 8 lat pracy) z 3300uF na 4700uF więc przy okazji zwiększone pojemności dające dopał . Długi i wąski tunel (śr. 6 cm, dł. 20) stroił skrzynię na około 43-45Hz, dlatego z wspomnianą korekcja przy większych głośnościach dudnienie i świsty dawały znak o sobie. Wzmacniacz przed wymianą kondensatorów charakterystycznie strzelał przy impulsach jak i wydawał z siebie przydźwięki. Do modyfikacji wybrałem ekranowany głośnik zaprzyjaźnionego dystrybutora Visaton W200SC 4 Ohm (sub stoi przy odbiorniku CRT) , parametry w linku: http://www.visaton.com/en/chassis_zubehoer/archiv/w200sc_4.html Głośnikowi starczy 30 litrów objętości, u siebie zastosowałem nawet 33 , oraz osobną wentylowaną niezależnie komorę dla wzmacniacza. Obudowę wykonałem z kanapki wiórówki i MDFu. Ścianki 19-55mm stąd spore rozmiary zewnętrzne. Głośnik promieniuje w stronę podłogi w przeciw fazie. Dodatkowo obudowa ma swoją własną podstawę uniezależniającą ją od podłoża. Dystans skrzyni od podstawy to 6cm. 4 nóżki są rozpierające a trzy w tym dwie szpile ściskające ze sobą te dwie części co daje świetną sztywność i solidną podstawę. Wspomniana powiększona objętość związana jest z chęcią powiększenia wielkości czynnej otworu bassreflex (średnica 7,5 cm) , rurkę przedłużałem tym sposobem: Projekt: Konstrukcja/malowanie Port bassreflex wklejony na Distal i przykręcony ze względu na swoją masę. Jest gruby i za to sztywny. Wytłumienie szczątkowe tylko na ściance za głośnikiem (naprawdę niewiele) . Skrzynia pokryta kilkoma warstwami lakieru na życzenie srebrnego i kilkoma bezbarwnego dla utrwalenia. Łączenia płyt niestety zwykłą szpachlą (samochodowa podnosi koszty) przez co lekko je widać choć i tak gdzieniegdzie żywicą polałem którą miałem pod ręką. Szlifowanie papierami 36, 60, 80, 100 i 240 mechanicznie i ręcznie. Szczerze mówiąc płyty strasznie „piły” farbę mimo wielokrotnego naprzemiennego lakierowania. Pierwotnie zaplanowałem czarną podstawę z nóżkami i BR, oraz tylny panel z czego ten ostatni tylko pozostał w tym kolorze. Założyłem strojenie 35 Hz żeby odsunąć się od nieprzyjemnych efektów rezonansowych oryginału, po prostu sub strojony jest jak kolumna, dzięki czemu nadałem mu muzykalności odchodząc od monotonnego łupania. Większy otwór dał większy poziom (słyszalne spokojnie 32Hz z dużym ciśnieniem, także dzięki korekcji która teraz lepiej współpracuje) pozwalając na zwiększenie dynamiki bez kompresji i szumów powietrza. Odsłuchy: Surowy wygląd tej nisko nakładowej konstrukcji, kompensuje świetna gra. Przez kilka dni nabierał kolorytu, wygrzewał się i układał. Zauważyłem dość wąski przedział dynamiczny na wejściu przez sterowanie jednego z wejść chinch sygnałem LFE ciętym na 90Hz, dlatego zrobiłem przewód „Y” co podniosło możliwości i trochę głośność (nie moc) przewód „Y” Ze względu na korekcje najlepiej ustawić odcięcie na połowę (okolica 90-100Hz) gdyż im niżej tnie sie suba tym bardziej jest equalizowany przebieg i wzmacniany dając być może spektakularne zejścia, ale mniejszą kontrolę. Ostateczny efekt jest naprawdę przyjemny , nawet odcinając niskie częstotliwości z zestawów głównych, sub wypełnia prawidłowo obraz dźwiękowy. Ogólnie nie polecam małych wzmacniaczy klasy D, choć zasilacz nie musi być potężny. Lepiej zainwestować w dobre trafo i zrobić w pełni analogowy układ (już nie wspomnę o dyskretnym). Z podobnymi problemami akustycznymi i przydźwiękami borykają się konstrukcje Mission MS8 czy JBL, Magnat, właśnie w małych skrzynkach na podobnej elektronice. Wygląd:
|
|